Jesteśmy, aby ratować, leczyć, dawać nadzieję...
  • Klawisze dostępności
    Przejdź do treści
    Alt
    1
    Mapa witryny
    Alt
    2
    Wersja tekstowa
    Alt
    3
    Wersja z wysokim kontrastem
    Alt
    4
    Wyszukiwarka
    Alt
    5
    * Na Macu zamiast klawisza Alt używaj Ctrl+Option(⌥)
  • Mapa witryny

Dr hab. Bartosz Hudzik, prof. SUM: to jeszcze nie czas, aby zapomnieć o grypie i COVID-19

W ostatnim tygodniu stycznia odnotowano w Polsce 194 tyś. zakażeń grypowych i grypopodobnych. Przed miesiącem takich przypadków zarejestrowano ponad 389 tyś. Dr hab. Bartosz Hudzik, prof. SUM z II Oddziału Kardiologii i Angiologii Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, kierownik Zakładu Profilaktyki Chorób Sercowo-Naczyniowych ostrzega jednak, że drugi szczyt zachorowań na grypę wciąż jest przed nami. Zazwyczaj przypada on na przełom lutego i marca. Ekspert mówi też o badaniach powikłań pocovidowych - lekarze ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu kompleksowo przebadali 200 osób, w tej grupie byli pacjenci wymagający hospitalizacji w ostrej fazie choroby, jak i leczeni w domach. W obu grupach skutki COVID-19 były obserwowane przez wiele miesięcy.

Dr hab. prof. SUM B. Hudzik
2023-02-02

 

Od kilkunastu dni spada liczba zachorowań na grypę i infekcję grypopodobne w Polsce. Szczyt sezonu grypowego jest już za nami?

 

Przebieg zachorowań na grypę w populacji zazwyczaj jest dwuszczytowy. Pierwszy obserwujemy na przełomie grudnia i stycznia, drugi przypada mniej więcej na drugą połowę lutego, pierwsze tygodnie marca. To jeszcze nie jest czas, aby myśleć, że pandemia grypy się zakończyła. Wciąż mamy też zachorowania na COVID-19, teraz głównie związane z zakażeniem wariantem omikron. Przebiegają one łagodniej niż w przypadku zakażenia wariantem alfa lub delta. Niemniej zakażenie wariantem omikron może przybierać ciężki przebieg u niektórych pacjentów, zwłaszcza u tych nieszczepionych. Szczególnie narażeni są m. in. pacjenci starsi, z chorobami układu sercowo-naczyniowego, układu oddechowego, z cukrzycą, z chorobą nowotworową, pacjenci w trakcie immunosupresji (np. po transplantacji narządów), z chorobą autoimmunologiczną. W tym sezonie infekcyjnym mamy do czynienia z tridemią — nałożeniem się zakażeń trzema wirusami — wirusem oddechowym (RSV), wirusem grypy i koronawirusem (COVID-19). Najbardziej zagrażają nam grypa i COVID-19. Wystąpienie koinfekcji (jednoczesnego zakażenia oboma wirusami) bardzo obciąża przebieg kliniczny u pacjenta, niezależnie czy jest obciążony innymi chorobami. Grypa w tym roku wydaje się jednak bardziej zjadliwa. Coraz trudniej jest odróżnić grypę i COVID-19 na podstawie objawów, gdyż choroby te upodabniają się do siebie. Przebieg COVID-19 „łagodnieje”, a grypa z kolei może ciężko przebiegać. Najlepsze, co można zrobić, to zaszczepić się przeciwko grypie i COVID-19. Zakażeniom trudno w pełni zapobiec, ale łatwo złagodzić ich przebieg za pomocą szczepień. Najskuteczniejszym sposobem ochrony zarówno przed grypą, jak i ciężką postacią COVID-19 jest zaszczepienie się zarówno szczepionką przeciwko grypie, jak i COVID-19. Należy także – niezależnie od szczepień – zachowywać środki zapobiegające rozprzestrzenianiu się wirusów drogą kropelkową. W tym sezonie infekcje dróg oddechowym wywołane przez RSV i koronawirus mają także cięższy przebieg kliniczny u dzieci.

 

Dlaczego po dwóch latach z koronawirusem, to grypa znów jest bardziej groźna?

 

Gdy pojawił się COVID-19, to w skali światowej w sezonie 2021/22 w zasadzie grypy nie było. Obostrzenia związane z początkiem pandemii COVID-19 - tj. noszenie masek, zachowanie dystansu społecznego, higiena rąk - chroniły nas przed infekcją koronawirusem, ale chroniły nas też przed innymi infekcjami dróg oddechowych wywołanych wirusem grypy lub innymi wirusami oddechowymi. Po zniesieniu większości obostrzeń covidowych, otworzyliśmy drogę do łatwego szerzenia się wirusa grypy. Teraz, kiedy nie zachowujemy dystansu, jak zapominamy dezynfekować ręce, jak nie nosimy masek, większość z nas jest narażona na kontakt z wirusem. Zarówno COVID-19, jak i grypa mogą rozprzestrzeniać się drogą kropelkową – z osoby na osobę, które są w pobliżu lub w bliskim kontakcie ze sobą oraz przez kontakt ze skażonymi przedmiotami lub poprzez ręce, a źródłem zakażenia jest zakażony człowiek.

 

Czy teraz jest już za późno na szczepienia przeciwko grypie i COVID-19?

 

W przypadku grypy epidemiolodzy i specjaliści chorób zakaźnych mówią, że z perspektywy pacjenta mamy jeszcze czas, aby się zaszczepić. Pamiętajmy, że pod koniec lutego będzie drugi szczyt zachorowań na grypę. Jest początek lutego, mamy jeszcze czas na wytworzenie odporności po szczepieniu. Jeżeli mówimy o COVID-19, to ta pandemia wciąż trwa w populacji. Nowy wariant koronawirusa XBB.1.5 (kraken). Kraken to najnowszy subwariant omikronu, posiadający dodatkową mutację, która sprawia, że przenosi się jeszcze szybciej niż poprzednie odmiany koronawirusa. W USA XBB.1.5 odpowiada już za połowę wszystkich przypadków zakażeń koronawirusem. Od kilku tygodni wariant jest już także w Europie. Niektórzy naukowcy mówią, że XBB.1.5 przenosi się nawet do 40 proc. szybciej niż dotychczasowe warianty SARS-CoV-2. Co najgorsze, kraken z dużą swobodą ucieka zarówno przed odpornością poszczepienną, jak i poinfekcyjną. W chwili obecnej nie ma sygnałów, by kraken był bardziej zjadliwy, niż inne warianty i subwarianty wirusa. Nie powoduje tak częstych hospitalizacji, jak choćby delta, w większości przypadków zakażenie XBB.1.5 prowadzi do łagodnego przebiegu choroby.

 

Lekarze ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu badali powikłania pocovidowe. Objęły one 200 pacjentów - zarówno osoby hospitalizowane z powodu covid-19, jak i pacjentów, którzy byli leczeni w warunkach ambulatoryjnych w domach.  Jak długo pacjent może odczuwać dolegliwości po przechorowaniu covid-19?

 

To trudne pytanie. Na podstawie naszych badań przeprowadzonych pod kierunkiem prof. Mariusza Gąsiora i badań dostępnych w literaturze światowej, można stwierdzić, że zespół pocovidowy może utrzymywać się przez długie miesiące, do roku czasu. Teraz nie mamy dłuższych obserwacji. Ta paleta objawów, po przechorowaniu covid-19, jest dość szeroka. Jeżeli chodzi o układ sercowo-naczyniowy to jest zwiększone ryzyko powikłań zakrzepowych, zawał serca, żylna choroba zakrzepowo-zatorowa, ale również arytmia, zapalenie mięśnia sercowego, udar mózgu. Jest też duża liczba objawów pozasercowych: przewlekłe zmęczenie, depresja, duszność, mgła pocovidowa. Gdyby porozmawiać z lekarzami innych specjalności - dermatologami, alergologami, neurologami - oni też obserwują specyficzne dla swoich specjalności objawy będące składową zespołu post-covid. Co ciekawe objawy zespołu pocovidovego mogą występować niezależnie od ciężkości samego zakażenia.  Musimy jednak pamiętać, że większość, danych którymi dysponujemy, dotyczą zakażeń wariantami alfa i delta koronawirusa. Musimy teraz zaczekać na wyniki obserwacji odległej, żeby określić, czy po zakażeniu wariantem omikron te objawy są podobne, czy może inne.

 

Profesor wspomniał o powikłaniach układu sercowo-naczyniowego. Jak covid-19 wpłynął na kondycję naszych serc?

 

Wpływ koronawirusa na nasze serca należy rozpatrzyć w dwóch aspektach. Jeden to sama choroba. W ostrym jej okresie to było głównie incydenty zakrzepowo-zatorowe (np. zatorowość płucna), zapalenie mięśnia sercowego, zawał serca, czasami arytmia. Drugi aspekt, równie ważny, związany jest z długiem zdrowotnym (czy w naszym przypadku z długiem „kardiologicznym”) spowodowanym pandemią.  Skupienie systemu ochrony zdrowia na walce z pandemią COVID-19 szczególnie wpłynęło na leczenie chorób – ograniczony od blisko dwóch lat dostęp do diagnostyki, wizyt, hospitalizacji czy rehabilitacji odbija się zwłaszcza na kardiologii. Niemniej jednak również czynniki po stronie pacjentów mogły mieć istotne znaczenie, w tym: niewykonywanie badań profilaktycznych (np. odkładanie badań na czas po ustaniu pandemii), przewlekły stres, izolacja fizyczna i psychiczna, brak aktywności fizycznej, niewłaściwą dietę, strach przed kontaktem ze służbą zdrowia (np. rezygnowanie z wizyt, kontaktów z lekarzem, zakłócenia dotyczące kontynuacji terapii, zwlekanie z wezwaniem pomocy medycznej w sytuacjach, kiedy wymagają tego objawy).

 

Co jest groźniejsze dla naszego serca covid-19 czy niedoleczona grypa?

 

Może być jedno i drugie. Trudno to wagowo określić. Każda infekcja układu oddechowego, szczególnie wirusowa, może pogorszyć zdrowie sercowo-naczyniowe. Grypa potrafi być śmiertelna, zwłaszcza groźne są jej powikłania. W żadnym wypadku nie powinniśmy jej lekceważyć. Czas choroby powinniśmy spędzić w domu dając organizmowi szansę na walkę z zagrożeniem. Strategia postępowania z grypą to przede wszystkim profilaktyka, czyli szczepienia. Zapobiegną one groźnym powikłaniom. Najczęściej dotyczą one układu oddechowego i objawiają się zapaleniem oskrzeli lub płuc. Do tego mogą się jeszcze dołączyć nadkażenia bakteryjne. Poza układem oddechowym komplikacje dotyczą m in. układu sercowo-naczyniowego. Opisywane są nawet przypadki konieczności przeszczepu serca z powodu powikłań pogrypowych (niewydolność serca spowodowana zapaleniem mięśnia sercowego). W niektórych przypadkach istniała konieczność zastosowania krążenia pozaustrojowego (ECMO).